To był styczeń 2009 roku. Przylecieliśmy właśnie z Filipin do indonezyjskiej części Papui. Po zjedzeniu skromnego lunchu w lokalnej restauracji w Wamenie w Dolinie Baliem (kurczak a jakże), pojechaliśmy na wzgórza Baliem. Chcieliśmy koniecznie dostać się do wioski Dani, jednego z plemion zamieszkujących dolinę. Po negocjacjach z wodzem w sprawie opłaty za wejście do wioski i zdjęcia (bodaj 10 dolarów za grupę i kilka paczek papierosów) weszliśmy (dziewczyny Dani odkrywały ochoczo nagie piersi zdejmując koszulki) i zrobiliśmy sobie "zdjęcie rodzinne" z wodzem w kaloszach. Kiedy faceci zaczęli palić papierosy, kobiety doszły do wniosku, że weszliśmy do wioski za tanio. Rozpętała się awantura - między wodzem, mężczyznami a grupa najgłośniejszych kobiet. Nie czekając na finał, postanowiliśmy ulotnić się z wioski.
Pozostało pamiątkowe zdjęcie.
Pozostało pamiątkowe zdjęcie.
